Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 20 czerwiec 2022

Patronat starosty: Na górskich szlakach i nie tylko

Uczestnicy wycieczki Uczestnicy wycieczki fot. nadesłane

W pięknych wspomnieniach uczestników pozostała wycieczka w góry, zorganizowana przez ks. Krzysztofa Załęskiego, nad którą patronat objął Starosta Lipnowski Krzysztof Baranowski.

29 maja, w pierwszym dniu wyprawy, miało miejsce zwiedzanie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz – Birkenau. Przewodnik opowiadał o bestialstwie oprawców, którzy stworzyli piekło na ziemi. Więźniów zamęczano torturami, pracą ponad siły, zbrodniczymi doświadczeniami „lekarzy”… . Codziennością był straszliwy głód, strach, choroby, cierpienie. Opowiadanie dokumentowały Dowody Zbrodni – np. rzeczy skonfiskowane przez nazistów, fotografie. Zamiast komentarza o odczuciach zwiedzających niech wybrzmi cisza i pozostanie pamięć o tym, jaki los zgotowali ludzie ludziom.

Następnego dnia młodzi turyści podążali Doliną Kościeliską. Roztaczające się widoki wzbudzały zachwyt, chyba największy u licznej grupy osób, których stopy po raz pierwszy stanęły na górskim szlaku. Niepowtarzalny krajobraz roztoczył przed wszystkimi Wąwóz Kraków. W schronisku Ornak była okazja na odpoczynek oraz uzupełnienie ubytku energii. A ta przydała się jeszcze, bowiem droga powrotna została wydłużona o trasę do Smreczyńskiego Stawu. W trakcie marszu dochodziły głosy a to o zmęczeniu, a to o nie mam siły, ale wszyscy spisali się znakomicie i fundując sobie spontaniczne oklaski szczęśliwie dotarli do miejsca zakwaterowania. Tam, po obiadokolacji, ks. Krzysztof odprawił mszę św., a następnie miała miejsce pierwsza część tańców pod Giewontem – w niecodziennej scenerii odtańczono belgijkę. Następnie odbyła się nauka zabawy/tańca biegnie biegnie mały osioł oraz absolutnie emocjonujący pojedynek w grę pochodnia, który zakończył się dla obu drużyn zwycięskim remisem;)

Wtorek przyniósł kolejną wyprawę na szlak. Tym razem przewodnik poprowadził grupę Doliną Chochołowską. Znów było pięknie, znów pod górę i z góry, znów nieco męcząco – czyli tak, jak w górach być powinno  Po południu umęczone ciała zaznały luksusowego relaksu w Termach Chochołowskich. Po powrocie do Gliczarowa Górnego nastąpiła część druga tańców pod Giewontem. Tym razem królowała macarena. Rozgrywki w pochodnię zakończyło zniknięcie kółka ringo w gęstej trawie za ogrodzeniem.

Co było w środę?... . Aaa, w środę był Dzień Dziecka.  Z tej okazji … ponownie wybrano się w góry. Celem realnym okazało się Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach. Realnym, bowiem w planach był szczyt Gęsia Szyja, ale strudzeni wędrowcy podczas odpoczynku na Rusinowej Polanie niemal jednogłośnie orzekli, że tam dotrzeć już nie dadzą rady. Po zejściu z Polany udano się na szaleństwo zakupowe na Krupówkach. Wiadomo: oscypki, magnesy, papcie, breloki… . Furrorę na pamiątkowym rynku zrobił kot poduszka. Szczęśliwy nabywca Adam mimowolnie wywołał lawinę popytu na ten przemiły w wyglądzie i dotyku produkt. Z okazji święta, dzieci zostały poczęstowane lodami świderkami, a wieczorem był grill i bardzo udana dyskoteka.

Atrakcją piątego dnia wycieczki był wjazd kolejką na Gubałówkę. Panorama Tatr roztaczająca się z tego miejsca robi wrażenie. Po zakupach, by znaleźć się na dolnej stacji, turyści ponownie skorzystali z kolejki. Następnie autokar zawiózł ich do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Aby tego dnia młodzież nie czuła niedosytu wspinaczki, wszyscy powędrowali na samą górę skoczni narciarskiej Wielka Krokiew (tak naprawdę miał być wjazd i zjazd koleją krzesełkową, ale ta nie była czynna). Ponownie wszyscy sprostali wyzwaniu, a nagrodą był roztaczający się widok i oczywiście własna satysfakcja. Na koniec dnia odbyło się podsumowanie wyjazdu, wręczenie nagród za różne osiągnięcia oraz dyskoteka.

W piątek przyszło pożegnać się z Tatrami, które obdarowały niezapomnianymi widokami i wymarzoną pogodą. W drodze powrotnej zrealizowano kolejne dwa punkty wycieczki: McDonald’s oraz pobyt w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Tu zwiedzono Muzeum 600-lecia oraz Salę Rycerską – oba miejsca obfitowały w niezwykłe historyczne pamiątki, które mają nawet 500 lat. Następnie wzięto udział we mszy św., odprawionej w Kaplicy Matki Bożej przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej –  Królowej Polski. To było duże duchowe przeżycie. Po przejściu murami obronnymi powrócono do autokaru, by wyruszyć na spotkanie ze stęsknionymi rodzicami. Przed godziną 21 na parkingu przy tłuchowskim kościele nastąpił szczęśliwy finał super eskapady.

Autor tekstu: Katarzyna Jankowska (nadesłane) 

Fotografie: nadesłane

Galeria