Do zdarzenia doszło wczoraj nad ranem. Dyżurny lipnowskiej policji odebrał alarmowy telefon od kierowcy podróżującego krajową „10”, że kierujący renówką jadącą z Torunia w kierunku Lipna prawdopodobnie jest pijany. Zaraz w tym kierunku udał się patrol z ruchu drogowego. Funkcjonariusze zauważyli opisany pojazd w okolicy miejscowości Konotopie. Kierujący renault fluence nie panował nad pojazdem i co chwilę zjeżdżał na boki. Nie przyspieszał, miał na liczniku ponad 50 km/h, ale też nie reagował na podawane przez mundurowych sygnały do zatrzymania się, świetlne i dźwiękowe. W tej sytuacji policjanci zachowując środki ostrożności skutecznie zablokowali stwarzający zagrożenie pojazd. Funkcjonariusze otworzyli drzwi auta od strony kierowcy i od razu poczuli silny zapach perfum. Siedzący za kierownicą mężczyzna grzecznie i spokojnie odpowiadał na pytania funkcjonariuszy, że się świetnie czuje, nic mu nie jest i przecież wolno sobie jedzie po żonę do Warszawy. Zapewne dlatego chwilę wcześniej użył perfum… Szybko wyjaśnił się powód całego zamieszania. Badanie stanu trzeźwości wykazało bowiem, że 64-latek jest pijany. Miał w organizmie ponad 2, 6 promila. Mieszkaniec Torunia na resztę nocy trafił do policyjnej celi, a pojazd na parking strzeżony. Dzisiaj, jak wytrzeźwieje, czekają go zarzuty za jazdę po pijanemu. Za to przestępstwo drogowe grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz m.in. rozstanie się z uprawnieniami do kierowania.