Dawna bursa, zamieniona w ub. roku w placówkę opiekuńczo-wychowawczą, okazuje się za ciasna, by sprostać wszystkim potrzebom. Władze powiatu myślą o jej rozbudowie.Przydałyby się pokoje dla wychowanków, którzy wkrótce pójdą własną drogą. Nie ma sali na zajęcia sportowe, nie ma miejsca na zorganizowanie pracowni komputerowej z prawdzowego zdarzenia. Nie ma szatni, w której podopieczni mogliby zostawiać odzież, zbędną w danej porze roku. Podejmując decyzję o utworzeniu Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej władze powiatu zdawały sobie sprawę, że jest ona bardzo potrzebna. Wcześniej młodych mieszkańców Lipna i okolic,

pozbawionych opieki, wożono do innych powiatów, płacąc za nich wielkie pieniądze. Szybko jednak okazało się, że potrzeby są znacznie większe, niż możliwości. Jak twierdzi Iwona Mikołajczyk, dyrektor placówki, od samego początku jest tam kompletwychowanków, czyli trzydzieści osób. Władze powiatu poważnie myślą więc o rozbudowie budynku dawnej bursy, w której mieści się placówka. Lada dzień powinna być gotowa ekspertyza, która oceni możliwości przeprowadzenia modernizacji i szacunkowe koszty.