W minionym tygodniu w trakcie świątecznego weekendu (5-6.01.13) lipnowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o usiłowaniu włamania do marketu przy ul. Woj. Polskiego. Nieznani wówczas sprawcy niczego nie skradli, bo prawdopodobnie spłoszył ich uruchomiony alarm. Zniszczyli natomiast podwójne drzwi wejściowe do sklepu przez co spowodowali straty o łącznej wartości 6 tys. zł. Kolejnym zgłoszonym w tym czasie zdarzeniem było włamanie do pomieszczenia biurowego na terenie basenu miejskiego. Skradziono stamtąd jednostkę centralną komputera i kasetkę z bilonem. Do tego doszło włamanie do prywatnego garażu przy ul. Włocławskiej, skąd skradziono pompę wodną oraz 3 szt. przecinarek do metali. Zajmujący się tymi sprawami kryminalni dynamicznie zbierali informacje, analizowali je i kompletowali materiał dowodowy. Na tej podstawie ustalili, że przestępstw tych  dokonali ci sami trzej sprawcy. Pierwszy z ustalonych włamywaczy wpadł w ręce policjantów z „patrolówki” na jednej z ulic miasta, już następnego dnia po otrzymaniu zgłoszenia. Zatrzymany 20-latek, który przebywał na niepowrocie z przepustki z młodzieżowego ośrodka wychowawczego, trafił za kraty policyjnego aresztu. Wczesnym rankiem, w miniony piątek (10.01.13), kryminalni weszli do jednego z mieszkań na terenie miasta. Jak zakładali, zastali tam kolejnych dwóch poszukiwanych sprawców - 19 i 15-latka. Starszego z nich, policjanci wyciągnęli z szafy z ubraniami. Policjanci odzyskali część skradzionych przedmiotów.
Śledczy przedstawili trójce młodocianych kompanów (20, 19 i 15 l) zarzuty za wspólne dokonanie dwóch weekendowych włamań i jednego usiłowania. Ponadto obaj dorośli podejrzani usłyszeli jeszcze dodatkowe zarzuty. Starszy z nich za kradzież portfela z pieniędzmi  kobiecie, drugi zaś, za kradzież rolek z wełną mineralną z terenu hurtowni, której to dopuścił się pod koniec grudnia minionego roku.
W sobotę (11.01.14) podejrzany 19-latek, który mimo młodego wieku ma już bogatą przeszłość kryminalną decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Jego 20-letni wspólnik trafił tam, gdzie zgodnie z postanowieni sądu powinien przebywać. O losie nieletniego sprawcy zadecyduje sąd rodzinny. Policjanci odzyskali część skradzionych przedmiotów.