Print this page
Donnerstag, 12 Oktober 2006 00:00

Potrójne szczęście

Monikę i Karola Ziółkowskich los obdarzył trzema chłopcami. To niezwykłe szczęście, ale i trzy razy większa odpowiedzialność.

Lipnowskie trojaczki skończyły już trzy miesiące. Urodziły się 9 lipca w 29 tygodniu ciąży. Hubert ważył 1200 gramów, Bartosz – 1250, a Igor – 1300. Przyszły na świat we Włocławku, bowiem tam oczekiwał na narodziny trojaczków specjalny zespół lekarzy i pielęgniarek. Po porodzie trójkę chłopców wraz z mamą przewieziono do toruńskiego szpitala dziecięcego, gdzie w inkubatorach spędzili dwa miesiące. Dopiero od niedawna zatem są w domu.

- Z uwagi na długi pobyt w inkubatorach, musiały przejść laserową terapię oczu w poznańskiej klinice, niemniej teraz są zdrowe i czują się bardzo dobrze – mówi mama trojaczków. Stałą opiekę nad dziećmi wciąż sprawują toruńscy medycy oraz lekarz rodzinny w Lipnie.

Urodziny trzech dzieci jednocześnie to niezwykłe szczęście, które zdarza się bardzo rzadko, nawet w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki, w którym prowadzona była ciąża i pierwszy w toruńskim szpitalu. Niestety to także wielka odpowiedzialność za bezpieczeństwo i utrzymanie rodziny. Pierwszy problem u młodych rodziców pojawił się już na etapie kupna trzech takich samych łóżeczek, a także pościeli.

Pani Monika jest bezrobotna krawcową i zapewne ze względu na dzieci w najbliższym czasie nie będzie w stanie podjąć pracy. Ojciec również od roku jest bezrobotnym. Z wykształcenia ślusarz-mechanik od dłuższego czasu poszukuje stałej pracy. Ich utrzymanie to zasiłek 380 zł oraz okresowo 150 zł. Cóż to jednak znaczy, gdy puszka mleka na jeden dzień kosztuje 24 zł, a paczka pampersów wystarcza na trzy dni.

- Szukamy pomocy w różnych miejscach, ale niewiele to daje – mówi Karol Ziółkowski. Burmistrz miasta obiecał wsparcie, ale sprawa jest w toku. – Zakupiliśmy wózek i przekażemy go zaraz jak zostanie dowieziony do Lipna – informuje komisarz rządowy Wojciech Świtalski.

Młodzi rodzice korzystają dziś z pomocy rodziny, ale wierzą, że znajdą się także dobrzy ludzie, którzy pomogą im, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia chłopców, kiedy rodzinie będzie szczególnie trudno funkcjonować.