Radni wykorzystali obecność pani Ewy Mes - wojewody kujawsko-pomorskiego, zadając m.in. pytanie, czy w przyszłym roku ta inwestycja ma szansę w końcu ruszyć. Ani Ewa Mes, ani starosta Krzysztof Baranowski, nie odpowiedzieli na to optymistycznie. - Obawiam się, że mógłyby to być element wyborczej gry - mówił starosta. - Wybory się skończą, zaś my pozostaniemy z rozgrzebaną inwestycją. Dlatego - mówił starosta - dotychczasowe plany trzeba uznać za przeszłe, tym bardziej, że sytuacja bardzo się zmieniła. Chodzi nie tylko o kwestie finansowe, które skomplikowało wycofanie się miasta z tego zadania, ale również o fakt, że zmianiły się realia, związane choćby z gruntami. Z naszych informacji wynika, że ponad dwieście działek, znajdujących się na trasie przyszłej obwodnicy, zostało podzielonych. To wszystko sprawia, że sprawą trzeba by się zająć od nowa.

Wojewoda Ewa Mes podkreślała z kolei, że niezbyt precyzyjnie przygotowane inwestycje są w konsekwencji dłuższe i bardziej kosztowne, dlatego warto zaczekać, aż cały proces inwestycyjny będzie gotowy.

Również wczoraj, o czym podczas powiatowej sesji mówił starosta Krzysztof Baranowski, w Urzędzie Miejskim w Lipnie odbyła się kolejna runda rozmów na temat kontynuowania budowy obwodnicy Lipna. Pełniąca funkcję burmistrza Dorota Łańcucka poinformowała o przeanalizowaniu propozycji marszałka, złożonej 7 sierpnia. Udział miasta w kosztach budowy obwodnicy przy dodatkowym wsparciu Urzędu Marszałkowskiego w 50 procentach, ale z przejęciem w utrzymanie i późniejsze remonty prawie 3 km dróg wojewódzkich w obrębie miasta Lipna, jest realny na etapie wykonania i finansowania projektu. Propozycja została poparta przez miejskich radnych.Starosta Krzysztof Baranowski stwierdził, że w tej sytuacji to miasto winno pełnić funkcję lidera, a temat budowy obwodnicy interesuje go tylko wtedy, gdy wszystkie samorządy, uczestniczące w projekcie, pod względem finansowym będą traktowane jednakowo.