Ostrzeżenie
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 919.
Wydrukuj tę stronę
piątek, 28 sierpień 2015

Wyjątkowi goście w lipnowskiej komendzie

Lipnowskich policjantów odwiedzili niecodzienni goście, którzy na co dzień uczestniczą w warsztatach terapii zajęciowej. Grupa dorosłych wraz ze swoimi instruktorami  mogła obejrzeć niedostępne zwykle dla cywilów pomieszczenia komendy. Wyjątkowo udało im się nawet zwiedzić policyjny areszt.

Wczoraj,27 sierpnia, przed południem, progi siedziby lipnowskich policjantów przekroczyła ponad 30-osobowa grupa uczestników warsztatów terapii zajęciowej w Lipnie. Już pierwsze pomieszczenia komendy budziły ekscytację, gdyż można było „rzucić okiem” na dyżurkę i pracujących tam policjantów oraz na policyjne areszty. Kolejnym nie mniej frapującym punktem wizyty było zwiedzanie policyjnej strzelnicy, gdzie goście „na własnej skórze” mogli poczuć doskonałe wytłumienie ścian i wczuć się w rolę policjanta oddającego celne strzały do tarczy. Przećwiczono postawy strzeleckie nie tylko stojące, ale także klęczące, a nawet  leżące. Następnie goście obejrzeli miejsce treningów policjantów, czyli  tzn. salę z matami i workiem bokserskim oraz siłownię. Dużym zaskoczeniem dla gości był przyjazny, „niebieski pokój”, w którym można było poczuć się bezpiecznie i beztrosko. Na placu od zaplecza komendy czekała na nich niespodzianka. Przewodnik psa służbowego opowiedział o pracy ze swoim czworonożnym partnerem i zaprezentował sprzęt do jego treningu. Wyglądający przyjaźnie, czarny owczarek niemiecki najwyraźniej tez cieszył się z odwiedzin.
Na koniec nie obyło się oczywiście bez przypomnienia o zasadach bezpiecznego poruszania się po drogach. Kierowcy otrzymali od funkcjonariuszy serduszkowce zawieszki do samochodu, w ramach edukacyjnej kampanii „Kochasz? Powiedz STOP Wariatom Drogowym”. Natomiast wszyscy uczestnicy wycieczki odblaskowe elementy. Goście także sprawili policjantom miłą niespodziankę, przekazując na ich ręce własnoręcznie wykonany obraz, za co jeszcze raz dziękujemy. Wyjątkowy upominek bardzo się podobał i po burzliwych dyskusjach, o pokój w którym zawiśnie, znalazł on swoje zaszczytne miejsce w gabinecie komendanta.