Ostrzeżenie
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 917.
Wydrukuj tę stronę
czwartek, 16 maj 2013

Policjanci zdążyli w ostatniej chwili

Wczoraj (15.05.13) przed godz. 19:00 dyżurny policji w Lipnie odebrał alarmowy telefon od mieszkanki gminy w Dobrzyniu nad Wisłą. Kobieta prosiła o pomoc w sprawie awanturującego się męża. Zaraz pod podany adres został skierowany patrol z miejscowego posterunku, który akurat w pobliskiej miejscowości skończył wykonywać inne czynności. Funkcjonariusze po przyjeździe na miejsce, dowiedzieli się od zgłaszające, że nietrzeźwy mąż wszczął awanturę z domownikami, a przed chwilą poszedł do stodoły i wykrzykiwał po drodze, że skończy ze sobą. Mundurowi pobiegli do pobliskiego budynki. Zobaczyli tam mężczyznę wiszącego na drewnianym wsporniku z zaciśniętym na szyi wężu ogrodniczym. Funkcjonariusze natychmiast przystąpili do ratowania desperata. Jeden z policjantów podniósł go do góry, a drugi w tym czasie rozluźnił pętlę. Mężczyzna nie dawał żadnych oznak życia, ale policjanci nie rezygnowali. Położyli mężczyznę w bezpiecznej pozycji na ziemi i rozpoczęli reanimację. Jeden z funkcjonariusz drogą radiową poinformował dyżurnego o konieczności przyjazdu karetki pogotowia.
Próba przywrócenia czynności życiowych powiodła się i jeszcze przed przyjazdem karetki, niedoszły 34-letni samobójca oddychał o własnych siłach. Trafił pod opiekę lekarzy.